Hejaa!
Nie pisałam... 2-3 dni? Serio, sorry za taką przerwę (jak dla mnie sporą), ale w moim życiu działy się rzeczy w które nie chcielibyście się wgłębiać. W każdym razie byłam dziś w sklepie. Taka przechadzka. Kupiłam parę kosmetycznych rzeczy. Kosmetyki takie tam. No a poza tym parę innych rzeczy. Oto one:
Na początek kupiłam kredki. Jak wiecie, dużo koloruję. Polubiłam kolorowanie. Zresztą ostatnio pokazywałam. Potrzebowałam dobrych kredek bambino, i oto mam. Wiem że to nie kosmetyk, ale uznałam, że pokażę.
Też nie kosmetyk, ale związane. Jest to kosmetyczka. Uznałam, że jedna mi się przyda a ta jest śliczna <3
Kupiłam Baby Lips. Nie dlatego, że są popularne, ale ten zapach brzoskwinki (tak mi się wydaje) jest cudowny <3 Bardzo fajnie nawilża i zostawia na ustach lekki kolorek i połysk. Cena to chyba 9.99 ale nie jestem pewna.
Samo opakowanie tego tuszu mnie zauroczyło. Jest takie... kocie ^^ Poza tym ma miętowy kolor. Grzechem nie wziąć. Jest firmy Miss Sporty. Ogólnie nie znam się na firmach kosmetyków, ale ta akurat lubię. Nie pamiętam ile kosztowała.
No i wreszcie ostatnia rzecz (podobnie jak Baby Lips) od Maybelline. Miętowy lakier :D Mam go obecnie na paznokciach, ale ponieważ jest 23 w nocy, światło nie jest za dobre, więc nie pokażę wam zdjęcia. Co o nim uważam? Jak na swoje 17.99 jest bardzo fajny. Ma cudowny kolor, poza tym bardzo fajnie się go nakłada. Nie ma grudek, a pędzelek, jest bardzo wygodny.
To już wszystko. Sorki, że nie w moim stylu, ale nie chciałam was zostawiać z niczym. Ponieważ zawsze 'wieści z wielkiego świata' są na początku, dziś umieszczę je na końcu :D
Przyszedł pocztą ,,Found" (,,Odnaleziony), czyli trzecia część mojej ulubionej trylogii. Przeczytałam w jeden dzień! Anie trochę się nie zawiodłam! Trzyma w napięciu do ostatniej sekundy <3 KOCHAM!!!
Zamówiłam w Empiku Epokę Lodowcową 1 oraz upatrzony wcześniej zeszyt A4 do kolorowanek.
Nieskromnie muszę się pochwalić, iz na koniec szóstej klasy dostane najprawdopodobniej Złotego Wawrzyna :D. Mam wzorowe zachowanie i ani jednej czwórki <3 Nie piszę tego, żebyście mi gratulowali, albo co gorsza zazdrościli. Piszę to tak o :p
OMG... Właśnie zauważyłam, że nie dałam wczoraj Lunarii O.O. Przepraszam, straciłam rachubę. Nie zabijcie mnie :( Wstawiam wam dziś:
Liczę, że podoba wam się ten odrobinę dłuższy rozdział. A teraz już na serio spadam ;p Ale muszę znaleźć jeszcze gif na koniec cn? Bo post bez gifu, to post stracony. Tylko z jakiej bajki...
~Enjoy
Nie pisałam... 2-3 dni? Serio, sorry za taką przerwę (jak dla mnie sporą), ale w moim życiu działy się rzeczy w które nie chcielibyście się wgłębiać. W każdym razie byłam dziś w sklepie. Taka przechadzka. Kupiłam parę kosmetycznych rzeczy. Kosmetyki takie tam. No a poza tym parę innych rzeczy. Oto one:
Na początek kupiłam kredki. Jak wiecie, dużo koloruję. Polubiłam kolorowanie. Zresztą ostatnio pokazywałam. Potrzebowałam dobrych kredek bambino, i oto mam. Wiem że to nie kosmetyk, ale uznałam, że pokażę.
Też nie kosmetyk, ale związane. Jest to kosmetyczka. Uznałam, że jedna mi się przyda a ta jest śliczna <3
Kupiłam Baby Lips. Nie dlatego, że są popularne, ale ten zapach brzoskwinki (tak mi się wydaje) jest cudowny <3 Bardzo fajnie nawilża i zostawia na ustach lekki kolorek i połysk. Cena to chyba 9.99 ale nie jestem pewna.
Samo opakowanie tego tuszu mnie zauroczyło. Jest takie... kocie ^^ Poza tym ma miętowy kolor. Grzechem nie wziąć. Jest firmy Miss Sporty. Ogólnie nie znam się na firmach kosmetyków, ale ta akurat lubię. Nie pamiętam ile kosztowała.
No i wreszcie ostatnia rzecz (podobnie jak Baby Lips) od Maybelline. Miętowy lakier :D Mam go obecnie na paznokciach, ale ponieważ jest 23 w nocy, światło nie jest za dobre, więc nie pokażę wam zdjęcia. Co o nim uważam? Jak na swoje 17.99 jest bardzo fajny. Ma cudowny kolor, poza tym bardzo fajnie się go nakłada. Nie ma grudek, a pędzelek, jest bardzo wygodny.
To już wszystko. Sorki, że nie w moim stylu, ale nie chciałam was zostawiać z niczym. Ponieważ zawsze 'wieści z wielkiego świata' są na początku, dziś umieszczę je na końcu :D
Przyszedł pocztą ,,Found" (,,Odnaleziony), czyli trzecia część mojej ulubionej trylogii. Przeczytałam w jeden dzień! Anie trochę się nie zawiodłam! Trzyma w napięciu do ostatniej sekundy <3 KOCHAM!!!
Zamówiłam w Empiku Epokę Lodowcową 1 oraz upatrzony wcześniej zeszyt A4 do kolorowanek.
Nieskromnie muszę się pochwalić, iz na koniec szóstej klasy dostane najprawdopodobniej Złotego Wawrzyna :D. Mam wzorowe zachowanie i ani jednej czwórki <3 Nie piszę tego, żebyście mi gratulowali, albo co gorsza zazdrościli. Piszę to tak o :p
OMG... Właśnie zauważyłam, że nie dałam wczoraj Lunarii O.O. Przepraszam, straciłam rachubę. Nie zabijcie mnie :( Wstawiam wam dziś:
Rozdział 3 Kompan
Gdy otworzyła oczy, ujrzała
marmurowy sufit. Przez chwilę nie wiedziała gdzie się znajduje. Po chwili
przypomniała sobie Lustrzaną przełęcz, gorączkę, gnoma i królową. Wydawało się
to tak nierealne jak sen. A mimo to była pewna, że miało miejsce naprawdę.
Wstała. Nie była już tak słaba jak wczoraj, ale dalej czuła że ma gorączkę.
Stała teraz na zimnej marmurowej podłodze. Spojrzała przez okno. Był dzień.
Nagle do pokoju weszło królowa z tacą, na której znajdowało się śniadanie w
jednej ręce, oraz tobołkiem ubrań w drugiej.
-A ty czemu nie w łóżku?-
spytała.
-Przepraszam. Myślałam że…
- Nic nie szkodzi. Zaraz
wyruszasz.
-Właśnie o to chciałam zapytać.
Gdzie mam wyruszać?
-Do mojej siostry.- odrzekła
królowa.- Nie widziałam jej tak dawno… Chcę się dowiedzieć czy wszystko u niej
dobrze…
-Dlaczego sama tam nie
pójdziesz?
-Nie mogę zostawić królestwa,
poza tym ona nie ucieszyłaby się na mój widok.
-Dlaczego?
-Ja niestety ci nie powiem.
Jeśli ona to zrobi, to niech tak będzie. A teraz zjedz śniadanie, wypij dwie
krople syropu i się ubierz. Gdy będziesz gotowa zejdź do sali tronowej.
Powiedziawszy to, wyszła.
Dominika postanowiła zacząć od
zjedzenia śniadania. Otrzymała coś na kształt kaszki, a prócz tego ciepłe
kakao. Obie rzeczy smakowały wyśmienicie. Były przepyszne. Następnie wypiła
dwie krople leku po czym się ubrała. Do ubrania dostała Korzuch- bardzo gruby i
ciepły ze skóry koloru brązowego. Spodnie skórzane, także brązowe oraz skórzane
kozaki. Ubranie było bardzo ciepłe i wygodne. Dziewczyna włożyła krople do
kieszeni i jeszcze trochę chwiejnym krokiem ruszyła do drzwi.
Znalazła się w marmurowym
korytarzu wyłożonym pluszowymi dywanami. Ruszyła w stronę schodów po drugiej
stronie korytarza. Po drodze oglądała sufit. A było na co patrzeć. Ów sufit
składał się bowiem z ogromnych, śnieżnobiałych stalagmitów. Na ścianach wisiały
obrazy. Jeden szczególnie przykuł jej uwagę. Obrazy były głownie czarno-białe i
przedstawiały dorosłych ludzi, lecz nie ten. Tan był kolorowy. Przedstawiał
małego, może trzy letniego chłopczyka. Miał rude włosy układające się w loki, i
cudowne bursztynowo zielone oczy. Co tak kolorowy portret robi w takim pałacu?
Doszła wreszcie do przeciwległego końca korytarza. Następnie schodami poszła na
dół.
Znalazła się w sami tronowej. Naprzeciwko niej
stał tron, na którym siedziała królowa. Wyglądała bardzo podobnie, jak
poprzedniego dnia. Może tylko miała bardziej jaskrawą szminkę. Sala tronowa był
wręcz zapierająca dech w piersiach. Tu również na suficie zawieszone były
stalagmity. Gdzie niegdzie funkcje filarów pełniły stalagnaty. Dominującym
kolorem była biel.
-Podejdź-powiedziała Diana.
Dominika zbliżyła się
posłusznie. Gdy stanęła tuż przy tronie, królowa dotknęła jej czoła. Dalej było
gorące.
-Wzięłaś dziś lek?
-Tak, od razu jak zjadłam śniadanie.
-Dobrze więc. Oto
mapa.-powiedziała i wręczyła jej zwinięty pergamin. Dzięki niej trafisz do
Kalarandii. Spytasz się mojej siostry jak się czuje. Gdy dowiesz się jak
najwięcej, wrócisz tu. Rozumiesz?
-Nie, właśnie nie. Rozumiem, że
nie możesz zostawić królestwa, ale dlaczego to akurat ja mam iść? Każdy inny
mógłby to zrobić. Poza tym, możesz tymczasowo przekazać tron pod opiekę jednego
z trolli. Pełno ich tu.
Faktycznie. Po całym
pomieszczeniu spacerowały zielonkawe trolle.
-Eh… Wiedziałam, że tak będzie.
Mimo wszystko muszę nalegać. Ja i moja siostra nie widziałyśmy się od ponad
dwudziestu lat.
-Czemu?
-Nie chce mnie znać. Uważa, że
to co zaszło, to moja wina.
-A co zaszło?
-To może ci powiedzieć tylko ona
sama. Jeśli tego nie zrobi, nigdy nie poznasz odpowiedzi. Czy przyjmiesz moją
prośbę?
-Cóż, dobrze ruszę. Dostanę
jakiś hmm- zamyśliła się przywołując w pamięci wszystkie znane jej filmy
przygodowe- ekwipunek?
-Oczywiście.
Powiedziawszy to, królowa
opuściła salę, by po kilku minutach wrócić z wypakowanym po brzegi plecakiem.
-Tu masz wszystko co potrzebne.
Jedzenie, wodę, więcej fiolek z lekarstwem. A teraz… Jeśli możesz idź już.
Gdy to powiedziała, Dominika
ruszyła do drzwi. Na dworze panował mróz. Wyszła z pałacu i zamknęła za sobą
wrota. Ciągle źle się czuła, i nie rozumiała dlaczego musi wychodzić akurat
teraz, kiedy jest chora. Mimo wszystko miała dziwne zaufanie do Diany. Jakby
coś je łączyło. Nie wiedziała co. Nie potrafiła tego uchwycić. A jednak chciała
jej pomóc, mimo iż wcale jej nie znała.
Spojrzała na mapę. Była bardzo
wyraźna. Została namalowana błękitnym tuszem. Pergamin rozdzielony był na dwie
części jedną grubą kreską. Domyśliła się że to Lustrzana Przełęcz. W prawym
górnym rogu namalowany był zamek otoczony świerkami. Zamek królowej Diany-
pomyślała. W prawym dolnym rogu namalowane były domki. Dziewczyna uznała, że to
na pewno jakaś wioska i że chętnie tam kiedyś zawita. Ciekawe czy mieszkają tam
ludzie… W lewym dolnym rogu był inny pałac. Tym razem otoczony drzewami
liściastymi. Pałac Eleonory. W lewym górnym rogu była inna wioska. Ogólnie plan
był prosty. Przejść z jednego końca mapy na drugi.
Ruszyła południowy-zachód, jak
twierdziła, do zamku Eleonory. Szła ciągle przed siebie. Nagle pod drzewem
dostrzegła jakby psie ciałko. Było przygniecione grubym konarem drzewa.
Podeszła bliżej. Faktycznie, był to pies. Leżał przygnieciony ciężarem gałęzi
zupełnie nieruchomo. Oddychał słabo. Nastolatka uznała że mu pomoże. I uniosła
gałąź. Wbrew pozorom, nie była zbyt ciężka. Odepchnęła ją na bok. Czule
spojrzała na pieska.
-Cześć, jak się masz?- spytała z
uśmiechem.
-Dobrze.-mruknął półprzytomny,
obolały pies.
Dominika zamarła.
-Ty…Ty umiesz mówić?!
-Tak- odrzekł pies i słabo się
uśmiechnął.
-A jak masz na… no ten… imię?-
spytała niepewnie.
-Ja jestem Lumi.- widać było, że
mówienie sprawiało mu trudność.
-A ja Dominika.
Nastąpiła chwila ciszy. Przerwał
ją Lumi.
-Dzięki, że mnie uratowałaś.
Udusiłbym się przez tą gałąź. Chciałbym ci towarzyszyć, w zamian za twoją
pomoc. Gdzie zmierzasz?
-Do pałacu królowej Eleonory.
-Jeśli mi pozwolisz, będę ci
towarzyszył. Nie mam domu ani przyjaciół. Dla nikogo na świecie nie jestem
ważny.
Tak jak ja-pomyślała.
-Dobrze, choć ze mną. W dwójkę
zawsze raźniej.
Pies zamerdał ogonem. Podniósł
się z ziemi jeszcze obolały. Dominika uśmiechnęła się. Nagle dostała ataku
kaszlu. Lumi się przestraszył. Gdy przerwała, przyjrzał się jej czule. Spytał:
-Dobrze się czujesz?
-Jestem trochę chora, ale to
nic…
-Na pewno?
-Tak, tak. Chodźmy już.
I ruszyli. Polubili się od razu.
Szli przez biały las razem, rozmawiając i opowiadając sobie różne historie.
Dominika poczuła się raźniej. Szli razem. Doszli na skraj lasu. Ukazała się
przed nimi łąka. Ta sama biała łąka po której szła tej nocy Dominika. Uszli
jeszcze kawałek i dotarli na Lustrzaną Przełęcz. Wkroczyli na szklaną
powierzchnię.
Liczę, że podoba wam się ten odrobinę dłuższy rozdział. A teraz już na serio spadam ;p Ale muszę znaleźć jeszcze gif na koniec cn? Bo post bez gifu, to post stracony. Tylko z jakiej bajki...
~Enjoy
Nadal rozpływam się nad urokami tego szablonu. Jest po prostu urzekający, chwyta mnie za każdym razem za serduszko.
OdpowiedzUsuńA rozdział jest świetny, brakuje tylko kilku przecinków i zamiast myślników są dywizy (chyba jakieś 95% znanych mi blogerów popełnia ten błąd), ale to pięta achillesowa 80% młodych pisarzy. I jak ładnie wyjustowany tekst. Jestem dumna, hah. Jakoś nie mogę się przekonać do imienia Dominika. Najzwyczajniej w świecie go nie lubię.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na więcej.
______________________________
Zapraszam na nowego bloga:
krwawa-percepcja.blogspot.com
Imię będzie zmienione, to część fabuły. Taki spoiler. Niestety nie umiem robić myślników ;/ Jestem ułomna :( Postaram się, ale nic nie obiecuje. Przecinki to moja słaba strona xD
UsuńSkąd ja to znam, ile razy po prostu je kopiuję, jak mam problem.
UsuńTrochę popracujesz i będzie lepiej. :)
O tak, zapach pomadki baby lips jest strasznie urzekający! To jest jeden z ich największych plusów! : )
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie!
the-fight-for-a-dream.blogspot.com
Och taaak potwierdzam <3
Usuńświetny szablon :)
OdpowiedzUsuńpost z resztą też
Heh, dzięki ;p
UsuńCałkiem fajny rozdział, zobaczmy jak będzie wyglądać jej podróż. Muszę ci powiedzieć, że ciekawie wymyśliłaś swoją krainę. Było kilka błędów, czy braków przecinków, ale czyta się bardzo wygodnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Randaksela
KLIKNIJ tu a zobaczysz mojego bloga
Lub TU, tu też możesz =)
Błędy i braki przecinków to moja słabość xD
UsuńMiło, że lubisz czytać moje bazgroły ;p
Dwa dni przerwy to nie tak długo :) u mnie to norma :D
OdpowiedzUsuńA u mnie nie xD
UsuńCiesze się że tak bardzo ci zalezy na prowadzeniu tego bloga.Skoro uważasz że 2 dni to duż przerwa to znaczy że nadajesz się na blogerkę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam twój blog i oby tak dalej:)
Zapraszam do mnie:
http://swiatany.blogspot.com/
Ooo jak miło to słyszeć :D
UsuńFaktycznie, dużo czasu w moim życiu poświęcam na tego bloga.