Batteddy

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Przypadkowe cyfry

wtorek, 9 czerwca 2015

87. Lunaria- Skłócone Królestwa /Rozdział 2 Choroba

Hellof!
Co tam milordy ;3? Ostatnio moje życie jest depresyjno-szczęśliwe. Raz rozpaczam, a raz się śmieję. Cóż, artysty nie ogarniesz xD Ale dziś miałam bardzo przyjemny dzień. Byłam u Kiśla (przepraszam pewną moją czytelniczkę, która zawsze ubolewa gdy wspominam o Kislu ;p) i oglądałyśmy ,,Gwiazd Naszych Wina". Totalnie nie mój typ filmu, a mimo to nawet mi się podobał. Jedno jest pewne, popłakałam się ;) Specyficzny film. Był o pewnego rodzaju ulotności życia, oraz cudzie miłości. Myślę, że spokojnie mogę polecić, ale jak już mówiłam, nie mój typ filmu.

No i wyjeżdżam z drugą Lunarią. Ale najpierw to nad czym pracowałam przedwczoraj do 1 w nocy, przez co spóźniłam się do szkoły. Mimo to warto było ;p:
Jestem małym, dziwnym człowiekiem, który kocha bajki, jest wiecznym dzieckiem (oby jak najdłużej) i mu to nie przeszkadza (i dobrze) ;p

No ale przejdźmy do Lunarii

Rozdział 2 Choroba
Podeszła do pozłacanych prętów. Co brama robi w głębi lasu? Nie przypominała sobie, aby tu kiedykolwiek tu stała. Z drugiej strony, dziewczyna nigdy się tu nie zapuściła. Brama była zardzewiała. Przez kraty nie widać było praktycznie nic. Było to dziwne, chociażby pod względem ‘naukowym’. Nigdy przecież nie jest zupełnie czarno i ponuro. Ale tam było. Dominika długo się wahała. Otworzyć bramę i wejść w ciemność, czy zawrócić i już nigdy o tym  nie myśleć?
Przeważyła ciekawość. Uchyliła delikatnie skrzydło bramy. Było bardzo ciężkie, najprawdopodobniej z jakiejś stali czy żelaza. Zanim zagłębiła się w otchłań, zostawiła przy wejściu swój plecak. Po co ma go dźwigać? Jeśli nic tam nie będzie, to zawróci. Plecak nie potrzebny. Książki tylko utrudnią sprawę. Ruszyła przed siebie. Zapanowała ciemność. Poczuła straszny ból głowy, i padła na ziemię.
~~~~~~~~~~~~~~~
Kiedy się ocknęła leżała na czymś bardzo twardym. Było jej zimno, a zarazem gorąco. Znała to uczucie. Doznawała go gdy była chora i miała gorączkę. Dotknęła czoła. Faktycznie było rozpalone. Wstała z trudem. Nogi miała jak z waty. Było bardzo zimno. Zadrżała. Skoro zdążyła się przeziębić, musiała długo leżeć na tym… No właśnie. Czym?
Spojrzała pod nogi. Zobaczyła swoją twarz. Lustro. A  na około miliardy gwiazd. Podniosła głowę ku górze. Noc. Gwiazdy. Miliony. I księżyc. Wielki, i biały. Lustro. Czuła się jakby szybowała w kosmosie. Całe niebo pod nią i nad nią. Nicość. Zdała sobie sprawę, że chodzi po najprawdziwszym lustrze. Było to zarazem mało prawdopodobne, jak i dziwne. Znów poczuła uderzenie chłodu Otarła nos o rękaw swetra. Postanowiła ruszyć w którakolwiek stronę, mając nadzieję, że znajdzie kogoś kto da jej schronienie.
Szła po lustrzanej powierzchni pośród nocy. Nagle zobaczyła w oddali drzewa. Pobiegła co sił w tamtą stronę. Wtem poczuła że nie stoi już na szkle. Stała na trawie. Trawie szaro białej. Nie był to ani śnieg, ani szron. Ta trawa po prostu była szara. Nie miała teraz czasu na rozmyślanie o tym. Mróz odczuwała coraz dotkliwiej.
Dalej widziała przed sobą las. Las chłodny, las szaro biały. Nie zwracała no to uwagi. Schronienie. Potrzebowała go teraz jak nigdy wcześniej. A gorączkę miała coraz wyższą. Kaszlała co jakiś czas. Krzyżowała ręce na piersiach w nadziei, że będzie jej choć trochę cieplej. Gdy myślała, że za chwile padnie bez tchu, wyłonił się przed nią pałac. Zakaszlała po raz kolejny. Podeszła do wrót. Zapukała bardzo lekko, prawie niedosłyszalnie. Była już bardzo słaba.
-Halo! Jest tam kto?- zawołała cichym, ledwie dosłyszalnym głosem. Nagle drzwi się otworzyły. Wychylił się z nich mały gnom. Był niskiego wzrostu. Jego ciało było zielonkawe, pokryte kurzajkami. Wyglądał jak każdy, zwykły gnom, o którym czyta się w bajkach.
-Zimno mi…- jęknęła i zemdlała.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziła się w pięknym białym łóżku. Ubrana była w białą koszulę nocną. Znajdowała się w białej komnacie. Nie była to komnata lodowa. Była zrobiona z gładkiego, białego marmuru. Zakaszlała. Dotknęła gorącego czoła. Przynajmniej było jej ciepło. Domyśliła się że jest w pałacu. Chciała wstać, ale nie miała siły. Była bardzo słaba. Nie wiedziała do końca co ma teraz zrobić.
 Nie musiała się długo zastanawiać. Do pokoju weszła kobieta. Była wysoka. Miała ciemne włosy, szare oczy, białą suknie sięgającą ziemi i srebrna koronę. Usta na których malował się piękny uśmiech, miała czerwone jak krew. Stanowiło to cudowny kontrast. Dominika była wręcz onieśmielona jej majestatem. Widać było, że jest kimś ważnym.
-Witaj- powiedziała miło.
-Dzień dobry- odrzekła Dominika. Poczuła że ta kobieta jest kimś ważnym. Spróbowała się podnieść z łóżka, ale biała pani powstrzymała ją ruchem ręki.
-Nie musisz wstawać. Jesteś bardzo chora.- mówiąc to usiadła na brzegu łóżka.- Mam na imię Diana. Od tego zamku, aż do Lustrzanej Przełęczy rozciąga się moje królestwo. A jak ty się nazywasz?
-Dominika- odpowiedziała dziewczyna i zakaszlała.
-Bardzo ładne imię.- przyznała Diana.
-Jest pani królową?- spytała dziewczyna.
-Tak…- Diana nie był pewna tego co mówi- Jestem królową. Mniej więcej. Rządze tylko połową Lunarii.
-Lunarii?
-Tak. Ta kraina w której się znajdujemy to Lunaria. Połowa krainy którą rządzę nazywa się Sharundia.
-A kto rządzi drugą połową?
-Za Lustrzaną Przełęczą z której przyszłaś jest Kalarandia. Włada nią moja siostra Eleonora.- ostatnie słowo królowa wypowiedziała z lekkim naciskiem.- Zaraz przyjdzie lekarz który cię zbada.
Gdy to powiedziała, drzwi do komnaty rozchyliły się i wszedł gnom. Nie był to jednak ten gnom, który otworzył jej drzwi. Ten wyglądał na starszego. Miał siwe bokobrody, a ubrany był w biały płaszcz. Wskoczył na łóżko i zbliżył się do Dominiki. Osłuchał ją, zajrzał do gardła, zmierzył temperaturę, po czym pokręcił głową. Królowa wszystko bacznie obserwowała.
-Nie jest dobrze.- powiedział gnom. Głos miał miękki, sympatyczny i niegroźny.
Królowa wyglądała na zmartwioną.
-Może pan zapisać jakieś lekarstwo?- spytała
-Jest jedno.- powiedział gnom, i wyjął z torby którą miał przy sobie buteleczkę. Buteleczka była zrobiona ze szkła, na kształt białego fiołka.- Tu znajduje się syrop. Dwie krople dziennie. Przez dokładnie pół roku. To bardzo rzadka choroba. Błękitna grypa. Fiołkowy syrop trzeba brać codziennie. Brak chociaż jednej dawki, może bardzo zaszkodzić, i pogorszyć stan zdrowia.
To powiedziawszy, doktor wyszedł. Królowa się podniosła. Nachyliła się nad twarzą Dominiki i wlała jej do buzi dwie krople z fiołkowej buteleczki. Dominika przełknęła posusznie.
-A teraz może chcesz coś do jedzenia lub picia?
-Nie dziękuję. Jestem bardzo zmęczona.
-A więc śpij. Jutro musisz wyruszyć w drogę.
-Jaką drogę- spytała Dominika.
-Zobaczysz. A teraz śpij.
-Dlaczego miałabym pani ufać? Nie znam pani, nie wiem co tu robię oraz jak się tu znalazłam. Jeszcze dziś rano normalnie szłam do szkoły. Mało tego, pani mi każe jeszcze gdzieś iść!
-Ależ nie. Nigdzie iść nie musisz. Ja cię tylko proszę. Wiem, że to dziwna sytuacja, ale gdybyś mi pomogła byłabym bardzo wdzięczna…
-A dowiem się przynajmniej gdzie miałabym iść?
-Jutro, kochanie, jutro. Wyglądasz na zmęczoną. Odpocznij, nabierz sił.
 Dziewczyna nie miała teraz siły o tym myśleć. Przymknęła oczy i zasnęła.

Także to byłoby na tyle w tym poście. Wielkie dzięki, że dotrwałeś do końca drogi czytelniku :D Skomentuj jeśli doceniasz moją 'pracę' ;p Pozdrawiam ;D Czekam na porady od tego samego pewnego czytelnika odnośnie tekstu ;*
~Enjoy

8 komentarzy:

  1. Kisiel, huhuehueee.
    Ooo, jak się cieszę, pięknie wyjustowany tekst, akapity tam gdzie powinny być. Aż oko cieszy, a wiele osób o tym zapomina.
    Ciekawie się zapowiada. :) Porób tylko spacje przed myślnikami, ale to już takie moje czepianie się.xd
    Lustrzana Przełęcza, tak pięknie to brzmi.
    PS Nie wiem dlaczego, ale na początku przeczytałam:
    ,,Myślę, że spokojnie możesz go przelecić.'''xdxdxd
    Pozdrawiam. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Och dziękuję ^^ szybko się uczę ;p
    Ty zboku xD xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio i u mnie jest trochę ciężko z humorem :)
    Mój blog - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  4. No to życzę więcej szczęścia niż depresji :D GNW nie oglądałam, bo chyba właśnie nie mój typ filmu, ale może czas to zmienić, skoro wszystkich raczej ten film przekonuje? A rozdział świetny, dobrze napisany, coraz lepiej Ci idzie! :)
    http://sloiczeknutelli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też NIGDY ten film nie przekonywał. Jakoś tak wyszło, że leciał na jedynce i ugrzęzłam w tym na dobre <3 Niczego nie żałuje xD

      Usuń
  5. Na początek wspomnę trochę o wyglądzie Twojego bloga, który z całą pewnością poprawia humor i wygląda wprost uroczo :) ,,Gwiazd naszych wina'' jakoś nie mam ochoty oglądać tego filmu, nie wiem nawet czemu, ale w końcu będę musiała poświęcić mu trochę czasu. Zgadzam się! Warto było spóźnić się do szkoły, bo rysunek jest wręcz fantastyczny :)
    http://larysa-de-villiers.blogspot.com/ [klik]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie że ci się podoba :D
      Polecam bo z pewnością jest ciekawe ;p
      Miło że tak twierdzisz ;*

      Usuń

Czytam każdy komentarz i staram się odpowiadać!
Jeśli masz pytanie, wal śmiało :D