Hellof!
Co tam milordy ;3? Ostatnio moje życie jest depresyjno-szczęśliwe. Raz rozpaczam, a raz się śmieję. Cóż, artysty nie ogarniesz xD Ale dziś miałam bardzo przyjemny dzień. Byłam u Kiśla (przepraszam pewną moją czytelniczkę, która zawsze ubolewa gdy wspominam o Kislu ;p) i oglądałyśmy ,,Gwiazd Naszych Wina". Totalnie nie mój typ filmu, a mimo to nawet mi się podobał. Jedno jest pewne, popłakałam się ;) Specyficzny film. Był o pewnego rodzaju ulotności życia, oraz cudzie miłości. Myślę, że spokojnie mogę polecić, ale jak już mówiłam, nie mój typ filmu.
No i wyjeżdżam z drugą Lunarią. Ale najpierw to nad czym pracowałam przedwczoraj do 1 w nocy, przez co spóźniłam się do szkoły. Mimo to warto było ;p:
Jestem małym, dziwnym człowiekiem, który kocha bajki, jest wiecznym dzieckiem (oby jak najdłużej) i mu to nie przeszkadza (i dobrze) ;p
No ale przejdźmy do Lunarii
Także to byłoby na tyle w tym poście. Wielkie dzięki, że dotrwałeś do końca drogi czytelniku :D Skomentuj jeśli doceniasz moją 'pracę' ;p Pozdrawiam ;D Czekam na porady od tego samego pewnego czytelnika odnośnie tekstu ;*
Co tam milordy ;3? Ostatnio moje życie jest depresyjno-szczęśliwe. Raz rozpaczam, a raz się śmieję. Cóż, artysty nie ogarniesz xD Ale dziś miałam bardzo przyjemny dzień. Byłam u Kiśla (przepraszam pewną moją czytelniczkę, która zawsze ubolewa gdy wspominam o Kislu ;p) i oglądałyśmy ,,Gwiazd Naszych Wina". Totalnie nie mój typ filmu, a mimo to nawet mi się podobał. Jedno jest pewne, popłakałam się ;) Specyficzny film. Był o pewnego rodzaju ulotności życia, oraz cudzie miłości. Myślę, że spokojnie mogę polecić, ale jak już mówiłam, nie mój typ filmu.
No i wyjeżdżam z drugą Lunarią. Ale najpierw to nad czym pracowałam przedwczoraj do 1 w nocy, przez co spóźniłam się do szkoły. Mimo to warto było ;p:
Jestem małym, dziwnym człowiekiem, który kocha bajki, jest wiecznym dzieckiem (oby jak najdłużej) i mu to nie przeszkadza (i dobrze) ;p
No ale przejdźmy do Lunarii
Rozdział 2 Choroba
Podeszła do pozłacanych prętów.
Co brama robi w głębi lasu? Nie przypominała sobie, aby tu kiedykolwiek tu
stała. Z drugiej strony, dziewczyna nigdy się tu nie zapuściła. Brama była
zardzewiała. Przez kraty nie widać było praktycznie nic. Było to dziwne,
chociażby pod względem ‘naukowym’. Nigdy przecież nie jest zupełnie czarno i
ponuro. Ale tam było. Dominika długo się wahała. Otworzyć bramę i wejść w
ciemność, czy zawrócić i już nigdy o tym
nie myśleć?
Przeważyła ciekawość. Uchyliła
delikatnie skrzydło bramy. Było bardzo ciężkie, najprawdopodobniej z jakiejś
stali czy żelaza. Zanim zagłębiła się w otchłań, zostawiła przy wejściu swój
plecak. Po co ma go dźwigać? Jeśli nic tam nie będzie, to zawróci. Plecak nie
potrzebny. Książki tylko utrudnią sprawę. Ruszyła przed siebie. Zapanowała
ciemność. Poczuła straszny ból głowy, i padła na ziemię.
~~~~~~~~~~~~~~~
Kiedy się ocknęła leżała na
czymś bardzo twardym. Było jej zimno, a zarazem gorąco. Znała to uczucie.
Doznawała go gdy była chora i miała gorączkę. Dotknęła czoła. Faktycznie było
rozpalone. Wstała z trudem. Nogi miała jak z waty. Było bardzo zimno. Zadrżała.
Skoro zdążyła się przeziębić, musiała długo leżeć na tym… No właśnie. Czym?
Spojrzała pod nogi. Zobaczyła
swoją twarz. Lustro. A na około miliardy
gwiazd. Podniosła głowę ku górze. Noc. Gwiazdy. Miliony. I księżyc. Wielki, i
biały. Lustro. Czuła się jakby szybowała w kosmosie. Całe niebo pod nią i nad
nią. Nicość. Zdała sobie sprawę, że chodzi po najprawdziwszym lustrze. Było to
zarazem mało prawdopodobne, jak i dziwne. Znów poczuła uderzenie chłodu Otarła
nos o rękaw swetra. Postanowiła ruszyć w którakolwiek stronę, mając nadzieję,
że znajdzie kogoś kto da jej schronienie.
Szła po lustrzanej powierzchni
pośród nocy. Nagle zobaczyła w oddali drzewa. Pobiegła co sił w tamtą stronę.
Wtem poczuła że nie stoi już na szkle. Stała na trawie. Trawie szaro białej.
Nie był to ani śnieg, ani szron. Ta trawa po prostu była szara. Nie miała teraz
czasu na rozmyślanie o tym. Mróz odczuwała coraz dotkliwiej.
Dalej widziała przed sobą las.
Las chłodny, las szaro biały. Nie zwracała no to uwagi. Schronienie.
Potrzebowała go teraz jak nigdy wcześniej. A gorączkę miała coraz wyższą.
Kaszlała co jakiś czas. Krzyżowała ręce na piersiach w nadziei, że będzie jej
choć trochę cieplej. Gdy myślała, że za chwile padnie bez tchu, wyłonił się
przed nią pałac. Zakaszlała po raz kolejny. Podeszła do wrót. Zapukała bardzo
lekko, prawie niedosłyszalnie. Była już bardzo słaba.
-Halo! Jest tam kto?- zawołała
cichym, ledwie dosłyszalnym głosem. Nagle drzwi się otworzyły. Wychylił się z
nich mały gnom. Był niskiego wzrostu. Jego ciało było zielonkawe, pokryte
kurzajkami. Wyglądał jak każdy, zwykły gnom, o którym czyta się w bajkach.
-Zimno mi…- jęknęła i zemdlała.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziła się w pięknym białym
łóżku. Ubrana była w białą koszulę nocną. Znajdowała się w białej komnacie. Nie
była to komnata lodowa. Była zrobiona z gładkiego, białego marmuru. Zakaszlała.
Dotknęła gorącego czoła. Przynajmniej było jej ciepło. Domyśliła się że jest w
pałacu. Chciała wstać, ale nie miała siły. Była bardzo słaba. Nie wiedziała do
końca co ma teraz zrobić.
Nie musiała się długo zastanawiać. Do pokoju
weszła kobieta. Była wysoka. Miała ciemne włosy, szare oczy, białą suknie
sięgającą ziemi i srebrna koronę. Usta na których malował się piękny uśmiech,
miała czerwone jak krew. Stanowiło to cudowny kontrast. Dominika była wręcz
onieśmielona jej majestatem. Widać było, że jest kimś ważnym.
-Witaj- powiedziała miło.
-Dzień dobry- odrzekła Dominika.
Poczuła że ta kobieta jest kimś ważnym. Spróbowała się podnieść z łóżka, ale
biała pani powstrzymała ją ruchem ręki.
-Nie musisz wstawać. Jesteś
bardzo chora.- mówiąc to usiadła na brzegu łóżka.- Mam na imię Diana. Od tego
zamku, aż do Lustrzanej Przełęczy rozciąga się moje królestwo. A jak ty się
nazywasz?
-Dominika- odpowiedziała
dziewczyna i zakaszlała.
-Bardzo ładne imię.- przyznała
Diana.
-Jest pani królową?- spytała dziewczyna.
-Tak…- Diana nie był pewna tego
co mówi- Jestem królową. Mniej więcej. Rządze tylko połową Lunarii.
-Lunarii?
-Tak. Ta kraina w której się
znajdujemy to Lunaria. Połowa krainy którą rządzę nazywa się Sharundia.
-A kto rządzi drugą połową?
-Za Lustrzaną Przełęczą z której
przyszłaś jest Kalarandia. Włada nią moja siostra Eleonora.- ostatnie słowo
królowa wypowiedziała z lekkim naciskiem.- Zaraz przyjdzie lekarz który cię
zbada.
Gdy to powiedziała, drzwi do
komnaty rozchyliły się i wszedł gnom. Nie był to jednak ten gnom, który
otworzył jej drzwi. Ten wyglądał na starszego. Miał siwe bokobrody, a ubrany
był w biały płaszcz. Wskoczył na łóżko i zbliżył się do Dominiki. Osłuchał ją,
zajrzał do gardła, zmierzył temperaturę, po czym pokręcił głową. Królowa
wszystko bacznie obserwowała.
-Nie jest dobrze.- powiedział
gnom. Głos miał miękki, sympatyczny i niegroźny.
Królowa wyglądała na zmartwioną.
-Może pan zapisać jakieś
lekarstwo?- spytała
-Jest jedno.- powiedział gnom, i
wyjął z torby którą miał przy sobie buteleczkę. Buteleczka była zrobiona ze
szkła, na kształt białego fiołka.- Tu znajduje się syrop. Dwie krople dziennie.
Przez dokładnie pół roku. To bardzo rzadka choroba. Błękitna grypa. Fiołkowy
syrop trzeba brać codziennie. Brak chociaż jednej dawki, może bardzo
zaszkodzić, i pogorszyć stan zdrowia.
To powiedziawszy, doktor
wyszedł. Królowa się podniosła. Nachyliła się nad twarzą Dominiki i wlała jej
do buzi dwie krople z fiołkowej buteleczki. Dominika przełknęła posusznie.
-A teraz może chcesz coś do
jedzenia lub picia?
-Nie dziękuję. Jestem bardzo
zmęczona.
-A więc śpij. Jutro musisz
wyruszyć w drogę.
-Jaką drogę- spytała Dominika.
-Zobaczysz. A teraz śpij.
-Dlaczego miałabym pani ufać?
Nie znam pani, nie wiem co tu robię oraz jak się tu znalazłam. Jeszcze dziś
rano normalnie szłam do szkoły. Mało tego, pani mi każe jeszcze gdzieś iść!
-Ależ nie. Nigdzie iść nie
musisz. Ja cię tylko proszę. Wiem, że to dziwna sytuacja, ale gdybyś mi pomogła
byłabym bardzo wdzięczna…
-A dowiem się przynajmniej gdzie
miałabym iść?
-Jutro, kochanie, jutro.
Wyglądasz na zmęczoną. Odpocznij, nabierz sił.
Dziewczyna nie miała teraz siły o tym myśleć.
Przymknęła oczy i zasnęła.
~Enjoy
Kisiel, huhuehueee.
OdpowiedzUsuńOoo, jak się cieszę, pięknie wyjustowany tekst, akapity tam gdzie powinny być. Aż oko cieszy, a wiele osób o tym zapomina.
Ciekawie się zapowiada. :) Porób tylko spacje przed myślnikami, ale to już takie moje czepianie się.xd
Lustrzana Przełęcza, tak pięknie to brzmi.
PS Nie wiem dlaczego, ale na początku przeczytałam:
,,Myślę, że spokojnie możesz go przelecić.'''xdxdxd
Pozdrawiam. :3
Och dziękuję ^^ szybko się uczę ;p
OdpowiedzUsuńTy zboku xD xD
Ostatnio i u mnie jest trochę ciężko z humorem :)
OdpowiedzUsuńMój blog - KLIK
Bywa i tak ;)
OdpowiedzUsuńNo to życzę więcej szczęścia niż depresji :D GNW nie oglądałam, bo chyba właśnie nie mój typ filmu, ale może czas to zmienić, skoro wszystkich raczej ten film przekonuje? A rozdział świetny, dobrze napisany, coraz lepiej Ci idzie! :)
OdpowiedzUsuńhttp://sloiczeknutelli.blogspot.com/
Mnie też NIGDY ten film nie przekonywał. Jakoś tak wyszło, że leciał na jedynce i ugrzęzłam w tym na dobre <3 Niczego nie żałuje xD
UsuńNa początek wspomnę trochę o wyglądzie Twojego bloga, który z całą pewnością poprawia humor i wygląda wprost uroczo :) ,,Gwiazd naszych wina'' jakoś nie mam ochoty oglądać tego filmu, nie wiem nawet czemu, ale w końcu będę musiała poświęcić mu trochę czasu. Zgadzam się! Warto było spóźnić się do szkoły, bo rysunek jest wręcz fantastyczny :)
OdpowiedzUsuńhttp://larysa-de-villiers.blogspot.com/ [klik]
Fajnie że ci się podoba :D
UsuńPolecam bo z pewnością jest ciekawe ;p
Miło że tak twierdzisz ;*