Batteddy

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Przypadkowe cyfry

wtorek, 2 czerwca 2015

82. Lunaria- Skłócone Królestwa/Rozdział 1 Brama

Hej!
Publikuję pierwszy rozdział. Nie wiem czy dobrze porobiłam akapity. Mam nadzieję ;p Kolejny w następny wtorek.


Rozdział 1 ,,Brama”
Dominika spojrzała na zegarek. Była 7.40 rano. Westchnęła. Kolejny nudny dzień w szkole- pomyślała i ruszyła do łazienki. Po porannej toalecie udała się do kuchni. Na stole leżała karteczka od mamy.
Wrócę późno z pracy.
Jajecznica w lodówce,
podgrzej sobie.
Zostawiam 30 zł, jak wrócisz
ze szkoły zamów sobie pizzę.
Całuski, mama
I tak codziennie. Nigdy nie było jej w domu. Dominika widziała swoją mamę tylko od święta albo bardzo późnym wieczorem. Marzyła, żeby spędzić z nią przynajmniej jeden cały dzień. Odkąd tata zginął w wypadku samochodowym, mama zaczęła się przed nią zamykać. Jak najwięcej czasu chce spędzać poza domem, ponieważ uważa, że w domu każdy kąt przypomina jej męża. Dominika ponownie westchnęła.
Zajrzała do lodówki. W sreberko zawinięta była miseczka z jajecznicą. Wyjęła pakunek, zdjęła folię i wszystko wpakowała do mikrofali. Nastawiła licznik na dwie minuty. Oparła się o ścianę i myślała. Tata nie żyje już od sześciu lat, a mama dalej się z tym nie pogodziła. Zamiast zostawić wszystko i iść dalej, tylko rozpamiętuje przeszłość. Mikrofalówka zapiszczała. Dziewczyna wyjęła jajecznicę. Nie ma to jak zimna w środku potrawa, prawda? Zjadła wszystko w miarę szybko, zarzuciła plecak i wyszła z domu.
 Mieszkała w bloku, na piątym piętrze. Schodziła jak najwolniej, żeby odwlec czas szkolny. Nie cierpiała szkoły, przy czym jej gimnazjum, było dla niej obowiązkiem zbędnym. Nauka szła jej dobrze, nawet bardzo. Była oczytana, wrażliwa na sztukę, mądra. Niestety w szkole nikogo to nie obchodziło. Wszyscy tam trzymali pustych schematów, nie pozwalali na żadne odskocznie od suchych reguł. Dominika nie czuła się dobrze w tak zwanym towarzystwie innych uczniów. Była mało towarzyska. Miała tylko jedną przyjaciółkę, o reszcie klasy nie wiedziała praktycznie nic, a nawet mniej. Tylko jedna przyjaciółka w szkole mieszczącej tysiąc uczniów. Trudno. Dominika nie była nawet pewna, czy chciałaby mieć więcej przyjaciół. Lepszy jeden a prawdziwy, niż tłum fałszywych. Jej przyjaciółka ma na imię Monika. Często pomagała jej w wielu  trudnych sytuacjach. Była dla niej wsparciem. Niestety wyjechała. I to na długo. Nie wiadomo nawet czy nie na zawsze… Dla Dominiki był to cios. Jedyna osoba, przy której mogła się wyżalić. Odjechała. Zostawiła ją. Stała teraz przed progiem szkoły. Dlaczego musi tam wchodzić… A może uciec? Przecież nikomu na niej nie zależy. Matka ją zostawiła, przyjaciółka odjechała, znajomi ignorują, nauczyciele nie cierpią. Spojrzała w stronę lasku znajdującego się tuż obok szkoły. A gdyby tam zamieszkać? Żyć jak Tarzan? Albo przynajmniej jak Jane? Las był wielki, tajemniczy, bardzo niewielu ludzi się tam zapuszczało.
Nie.. To nie mogło się udać. Przecież musiałaby coś jeść, gdzieś spać. Ale pokusa była niewyobrażalna. Kilka kroków i stała już na skraju. Wyciągnęła rękę. Dotknęła pnia drzewa. Nosem wciągnęła piękny zapach lasu. Weszła. A im dalej szła, tym wolniejsza się czuła. Jakby, wszystko co ją do tej pory prześladowało, zostało w tyle. Matka, dla której ona znaczyła tyle co nic; przyjaciółka, z którą się już pewnie nie spotka, tata, który nie żyje, a ona go tak kochała… Nie przejmowała się  tym, co pomyślą inni. To ich sprawa. Dlaczego miałaby się tym martwić?
Spojrzała w górę i przez korony drzew ujrzała tęczę. To dziwne… Przez kilka dni nie spadła nawet kropla deszczu. Czuła, że zaraz stanie się coś magicznego. Odwróciła się. Stąd nie widać już było ulicy. Szła dalej, dalej, prosto, prosto, w głąb, po czym stanęła, bo przed nią nagle ukazała się ogromna brama.

I to już wszystko, jutro już normalny post. I jeszcze coś na koniec:
Hy hy xD
~Enjoy ;p

7 komentarzy:

  1. ,, Kolejny nudny dzień w szkole- pomyślała i ruszyła do łazienki.'' ~ Brakuje spacji po ,,szkole'' i jak pewnie w kolejnych przypadkach zamiast myślników jest dywiz, ale mało kto nie popełnia tego błędu (myślnik –, dywiz -).
    Popracuj nad konstrukcją zdań, nie są złe (broń, Boże!), lecz mogłyby być dłuższe i bardziej rozbudowane, wzbogać je epitetami, dopełnieniami, okolicznikami w miarę możliwości.
    Co do liściku mamy... Osobiście chyba wyśrodkowałabym test, wiem, że listów nie piszemy po środku i tak dalej, acz chyba wyglądałoby to bardziej czytelnie, acz to tylko taka sugestia.
    Staraj się zamieniać imię Dominiki (taa, wyrażenie ,,imię Dominiki'' ma sens) na zaimki, określenia związane z kolorem włosów, wiekiem, płcią i tak dalej.
    I poszukaj synonimów od słowa ,,szkoła'', często się przewijała w tym tekście.
    ,,Jakby wszystko co ją do tej pory prześladowało zostało w tyle.'' ~ Brakuje przecinka przed ,,co'' i ,,zostało'', nawet dwóch.
    Ooooo, ciekawi mnie, co znajdzie za tą bramą. Czyli nie tylko ja kocham kończyć w takich momentach...
    Pozdrawiam i powodzenia w pisaniu. Każdy początkowo popełnia nawet najbanalniejsze błędy, z których potem się będzie śmiać. Tylko mi się nie poddawaj i uwierz w swoje możliwości. :)
    ________________
    cordragon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest dobrze, aż żałuję, że zaczęłam czytać, kiedy jest tylko jeden rozdział :) Czekam na kolejne! ;)
    http://sloiczeknutelli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe bardzo! :)

    http://sandziapandziaa.blogspot.com/2015/06/ulubiency-maja-i-bubel.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie się zapowiada! Życzę weny. Oby tak dalej :)

    Pozdrawiam ♥,
    yudemere

    OdpowiedzUsuń

Czytam każdy komentarz i staram się odpowiadać!
Jeśli masz pytanie, wal śmiało :D