Elo.
Mam wybitny brak jakiegoś ambitnego tematu.
Byłam wczoraj na szkolnej wycieczce jednodniowej. W wielkim skrócie powiem tak - w autobusie katorga, później jakoś zleciało. Mam kilka zdjęć, dodatkowo kupiłam też parę rzeczy.
Byliśmy w Czechach, w miejscowości Liberec. 6 godzin na drodze (oczywiście tylko w jedną stronę, przy czym drogę powrotną przebyliśmy praktycznie bez postoju). Zwiedzaliśmy zamek (Frydland bodajże, ale nie jestem pewna), IQLandię i górę (której nazwy nie pamiętam, ale obok niej jest skocznia). Po wszystkim poszliśmy do centrum handlowego (w którym nie było praktycznie nic).
Do zobaczenia :D!
Mam wybitny brak jakiegoś ambitnego tematu.
Byłam wczoraj na szkolnej wycieczce jednodniowej. W wielkim skrócie powiem tak - w autobusie katorga, później jakoś zleciało. Mam kilka zdjęć, dodatkowo kupiłam też parę rzeczy.
Byliśmy w Czechach, w miejscowości Liberec. 6 godzin na drodze (oczywiście tylko w jedną stronę, przy czym drogę powrotną przebyliśmy praktycznie bez postoju). Zwiedzaliśmy zamek (Frydland bodajże, ale nie jestem pewna), IQLandię i górę (której nazwy nie pamiętam, ale obok niej jest skocznia). Po wszystkim poszliśmy do centrum handlowego (w którym nie było praktycznie nic).
Jeśli chodzi o zakupy, mam plecak:
Który kosztował 499 koron.
Oraz etui.
I zapałkę (czytaj pen do telefonu):
Do zobaczenia :D!
Dla mnie Liberec to miasto kontrastów. Starówka i główne atrakcje turystyczne są super, ale kawałek za nimi - masakra jakaś
OdpowiedzUsuń