Batteddy

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Przypadkowe cyfry

piątek, 20 lutego 2015

20. Skrót wiadomości

Hejo!
No i jestem ;p Wiem że nieźle zaniedbałam tego bloga ale już, już jestem :) Wróciłam już z Zakopanego. Byłam i na nartach i nad Morskie Okiem. A ponieważ nie che mi się w całości opowiadać o wydarzeniach, powiem w skrócie.

Narty:
Na nartach było świetnie (wykrzyknik, wykrzyknik, wykrzyknik). Po co komu instruktor? Jechałam pierwszy raz a nie miała żadnej gleby (no może poza jedną ale to na wyciągu). Btw, przy jeździe nie było większych problemów.

Morskie Oko:
Szczerze? Zawiodłam się trochę. Może wiecie że dalej jest zima (tu gdzie mieszkam tego nie widać ale tam jest inaczej) i po 3 h włażenia pod górę zobaczyłam wielkie lodowisko. Heh. Mimo to, spacer był fajny :)

No ale oczywiście nie obeszło by się bez zakupów. Może wiecie lub nie, nie jestem jedną z tych co to kupują ciuchy na kilogramy, więc zainteresował mnie raczej empik. Kupiłam to co pierwsze wpadło mi w oko. Pierwsza część ,,Hobbit". Byłam na wszystkich częściach w kinie (w 3D ;*). Pomyślałam- czemu nie? I kupiłam. Potem ją zobaczycie. Btw, wróciłam i od razu coś zauważyłam. Moje obłąkane przedszkole (czytaj kuzynostwo) pomazało mi klejem plakat Kapelusznika. Nie jest to strasznie widoczne, mimo wszystko, zrobiłam wszystko co się dało żeby to usunąć. Heh. Nie ważne. Potem zapragnęłam już tylko jednego. Mojej sztalugi. Wiem że zabrzmi to dziwnie, ale ja i moja sztaluga... Przy niej mogę zapomnieć o całym dniu i zamiast tego przelać to na papier. Ale przed rysowaniem- powietrze. Rolki. Kolejna rzecz która trzyma mnie przy życiu. Byłam na rolkach ponad 1 h. Jak wróciłam, zasiadłam przy sztaludze. Powstał Bilbo Baggins:
Hmmm... Na zdjęciu zawsze jest inne niż na żywo. Taaa. Po lewej stronie mamy książkę ,,Hobbit" , którą jak się domyślacie przeczytałam, natomiast po prawej płytę (o której było wyżej). Poza tym przyszła mi wreszcie obudowa na którą czekałam... No może 2 tyg. :
Heh. Myślę że czekanie się opłaciło ;p
I to już tyle na dzisiaj. A jednak nie. Chciałam przeprosić za dwie rzeczy:
a) Sorki że wszystko dzisiaj jest pomieszane, niechronologicznie itd. ale ostatnio tak jakoś dziwnie mi się żyje. Heh.
b) Przepraszam że ani słowa nie było o ,,Tajemnicach Lasu" o których tyle mówiłam. To był mój najgorszy wyjazd do kina. Nie przez film (chociaż uważam że za mało było wilka xD) ale przez moją... hm ,,Przyjaciółkę". What ever.
Paa <i dzisiaj troszkę bardziej smutna> Buźka ;*

1 komentarz:

Czytam każdy komentarz i staram się odpowiadać!
Jeśli masz pytanie, wal śmiało :D